Kolor bezpieczny dla środowiska
4.jpg

Podobno wystarczy spojrzeć na rzeki w Bangladeszu, żeby poznać najmodniejszy kolor nadchodzącego sezonu w branży odzieżowej. Farbiarnie, realizujące zlecenia popularnych marek, nie tylko zmieniają kolor wody, także jej zapach. Na dusząco kwaśny. To on zrobił największe wrażenie na Davidzie Nugencie.

Dr Nugent jest fizykiem i doradcą do spraw komercjalizacji projektów naukowych na Uniwersytecie Cambridge oraz współzałożycielem start-up-u działającego na rynku mody. Do tej branży trafił nie z powodu osobistych zainteresowań, lecz arsenu. Który w małych ilościach jest nieszkodliwy, w dużych zabija, wywołując nowotwory skóry, płuc, nerek, i wątroby. W 2000 roku arsen zajął pierwsze miejsce w kategorii największych trucicieli w historii według WHO. Problem dotyczy 100 milionów mieszkańców Bangladeszu, Indii i Nepalu. Pierwiastek ten występuje bowiem dość powszechnie w wodzie, którą piją na codzień, a trafia tam między innymi z farbiarni. W samej Dhace codziennie do rzek spuszczanych jest 15 miliardów litrów ścieków. 80% z nich generuje przemysł, w dużym stopniu ten napędzany przez naszą potrzebę posiadania najmodniejszego płaszcza w sezonie.  

David przez dwa lata pracował w Dhace przy projekcie "Arsenic Biosensor”. Razem z dr. Orrem Yarkonim, portugalskim biotechnologiem modyfikowali genetycznie bakterie, żeby przy ich pomocy wykrywać groźne stężenie arsenu w wodzie. Dzisiaj są wspólnikami w firmie Colorifix, która łączy biologię syntetyczną z branżą odzieżową i odpowiedzialnością za środowisko. 

Monitoring skażenia arsenem to było dla nich za mało. Wymyślili metodę farbowania tkanin, która - jeśli stanie się powszechna - pozwoli o 90% zmniejszyć zużycie wody oraz wyeliminować niebezpieczne  chemikalia z procesu. Zastąpią je naturalne pigmenty, produkowane przez bakterie, którym wszczepia się DNA dowolnego żywego organizmu, np. kwiatu bougainville w kolorze fuksji.  Bakterie karmi się następnie melasą, czyli łatwo dostępnym odpadem z branży spożywczej. Dzięki niej rozmnażają i produkują pigment, identyczny z tym występującym w przyrodzie. Potem wystarczy zanurzyć materiał w wodzie z bakteriami, a następnie podnieść temperaturę. To sprawi, że mikroby zginą, a kolor utrwali się. Po całym cyklu zostanie tylko czysta nadająca się do ponownego wykorzystania w dowolny sposób woda - zapewnia dr Nugent. I dodaje - My nie tylko czerpiemy inspirację z natury. My ją replikujemy.  

Ich firma nawiązała już współpracę m.in. z marką Philippa K. Pierwsze ubrania farbowane w ten innowacyjny i bliski naturze sposób prawdopodobnie będą do kupienia na wiosnę w sklepach szwedzkiej firmy. 

A w ubiegłym roku w londyńskim Victoria & Albert Museum można było zobaczyć błękitną sukienkę projektu Stelli McCartney z kolekcji lato 2018, do której barwienia użyto pigmentu, produkowanego w naturze przez ameby. 

Wystawa „Fashioned from Nature” pokazywała związki mody z naturą na przestrzeni wieków. A Colorifix to tylko jeden z coraz liczniejszych start-upów, które udowadniają, jak wykorzystać potencjał natury przy pomocy nauki i technologii, oszczędzając  przy okazji nasz ekosystem. 

Firma była jednym z wystawców Innovation Forum, imprezy towarzyszącej ubiegłorocznej edycji Copenhagen Fashion Forum. 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl